Wyspy Tajlandii - Koh Phi Phi
Koh Phi Phi, jedna z najbardziej turystycznych wysp Tajlandii
Pamiątka z Tajlandii? Napewno znajdziesz coś na Koh Phi Phi
Koh Phi Phi jest małą wyspą znajdującą się niedaleko Koh Yao Yai o której pisałam w poprzednim poście. Wyspą która, już na pierwszy rzut oka widać, jest podporządkowana masowej turystyce. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie widziałam takiej ilości straganów z pamiątkami, barów, restauracji i studiów tatuaży obok siebie. Możecie tutaj kupić dosłownie wszystko. Osobiście, chciałam aby coś miało dla mnie znaczenie i było praktyczne więc kupiłam dwie bransoletki na kostkę. Jedną białą, a drugą niebieską. Nawet w pracy ludzie pytają mi się skąd je mam i otwiera to ciekawy temat do rozmowy. Noszę je 24 godziny na dobę, jak tylko pogoda pozwala na odkrywanie kostek.
Ciekawostką jest to że znalazłam w Australii w Bramston Beach takie kolorowe "coś", które powiesiłam na lusterku wstecznym w naszym ukochanym aucie (który też był naszym domem przez kilka miesięcy) Holdenie Frontera. Po kilku miesiącach wiedziałam skąd pochodzi. Na pewno z jakiegoś kraju azjatyckiego, a może, kto wie z Koh Phi Phi? Widziałam tutaj identyczne cudeńka.
Malutka wysepka, idealna na relaks
Jakbym miała podsumować mój pobyt na Koh Phi Phi to powiedziałabym: relaks. Nie zwiedzałam każdego zakątka wyspy jak to mam w zwyczaju. Skupiłam się na pływaniu w nieziemskiej turkusowej wodzie, przechadzaniu się uliczkami pełnymi straganów, jedzeniu wyśmienitego jedzenia w fajnych restauracjach i podziwianiu tajskich łodzi. Nie ma nic złego w odpoczywaniu na wakacjach. ;)
Najlepsze momenty na Koh Phi Phi
Kilka momentów, których na pewno nie zapomnę z Koh Phi Phi:
- Popłynięcie kajakiem na plażę Nui
- Wieczorna kąpiel w basenie
- Wyprawa na punkt widokowy
- Zderzenie kilku światów
Plaża Nui, niesamowita i zachwycająca. Przypłynęliśmy na nią dwuosobowym kajakiem, których jest na Koh Phi Phi do wynajęcia bez liku. Zastanawialiśmy się nad popłynięciem do Małpiej Plaży (ang. Monkey Beach), ale jak tylko zobaczyliśmy ilość statków z turystami to zmieniliśmy zdanie.
Niestety, w tym czasie, tak popularna Zatoka Maya (ang. Maya Bay) była "zamknięta" dla odwiedzających z powodu szkód jakie wyrządza, tak naprawdę każdemu miejscu, masowa turystyka. To właśnie na tej plaży kręcony był film z 2000 roku "The beach" z młodym Leonardem Di Caprio.
Wysokie, pokryte tropikalną roślinnością skały, turkusowa woda i plaża prawie cała dla nas. Ciężko uwierzyć, że takie miejsca istnieją naprawdę. Przyroda w finezyjny sposób potrafi pochwalić się swoją poezją.
Wakacje to nie tylko czas na bieganie z jednej strony w drugą. Warto zatrzymać się na chwilę. Wchłonąć ją całym sobą. Skupić się na dźwiękach łódek przepływających przez Morze Andamańskie, świetle znikającym powoli zza gór przez uciekające słońce, tym uczuciu gdy dotyka cię woda i delikatnie głaszcze skórę przy każdym ruchu. Wdech i wydech.
Jednego wieczoru mieliśmy cały hotelowy basen dla siebie. Wierz mi lub nie, to właśnie zrobiłam. chciałam być "tu i teraz" aby dzisiejszego dnia, siedząc na kanapie móc jak najszczegółowiej odtworzyć "tam i wtedy".
Każdy kij ma dwa końce prawda? Nie może być tak, żebym sprzedawała zromantyzowaną historię. To zdjęcie przepięknej, kolorowej ciężarówki zostało zrobione gdy maszerowałam na punkt widokowy Koh Phi Phi. Było ekstremalnie gorąco, wilgotno i właśnie przyszedł TEN kobiecy dzień. Było mi ciężko. Gdy już zobaczyłam, że jesteśmy na szczycie to co się okazało? Że trzeba za niego zapłacić... Nie jakieś niebotyczne pieniądze, ale byłam tak zła i zawiedziona, że na tym świecie za prawie wszystko trzeba płacić, że zrezygnowałam. Dokładnie.
Pozytywną stroną był fakt spotkania pierwszego Polaka od ponad roku mieszkania w Australii który uwaga, mieszka w Australii.
Koh Phi Phi zdecydowanie zasługuje na miano imprezowej wyspy. Pełno młodych ludzi, kluby, ogień, zamiast kupować dwa drinki możemy wziąć go w tzw. bucket czyli małym wiaderku. Ale jest też wiele miniaturowych miejsc kultu, meczety i muzułmańskie, wieczorne, modlitewne śpiewy. Te światy mogą żyć obok siebie. Największa impreza basenowa jaką widziałam, gdzie półnadzy ludzie, często po znacznej dawce alkoholu, tańczyli, śpiewali i robili te rzeczy co pijani ludzie najczęściej robią miała miejsce dosłownie 3 metry od posągu Ganeśa, postaci stojącego na dwóch nogach słonia z czterema rękami, który jest indyjskim bogiem mądrości i sprytu oraz patron uczonych i nauki. Coś niesamowitego.
Tutaj żyje się nocą
Nie przesadzam. Lubisz imprezować? Tutaj się nie zawiedziesz na ilości barów i atrakcji. Alkohol leje się litrami, a muzykę i pokazy żonglowania ogniem słychać i widać już z daleka. Jestem fanką koncertów, festiwali, muzyki w ogóle więc taka atmosfera wcale mi nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. Po spokojnym pobycie na Koh Yao Yai, przyjemnie było pochodzić po barach i potańczyć na plaży.
Było sporo ludzi, ale dzięki przyjeździe poza sezonem było ich znacznie mniej. Stéphane był już raz na Koh Phi Phi w szczycie sezonu i widział ogromną różnicę.
Pogadajmy...
Co wolisz robić na wakacjach: intensywnie zwiedzać, odpoczywać czy imprezować? A może wszystkie te trzy rzeczy?
Komentarze
Prześlij komentarz